Dzisiaj śniłam, że jestem piękna.
Nie myślałam, że mam nierówne brwi.
Albo że moje kości na klatce piersiowej wystają aż tak bardzo.
Albo że moje biodra zaczepiają o wystające krawężniki.
I że moja przegroda nosowa jest jak wieża krzywa.
Że górna warga pociągnięta szminką jest niczym wstęga.
Może gdybym była bogata i kupiła kremy z drobinkami diamentów,
albo zatrudniła szlifierza.
Może moja głowa nie zachodziłaby chmurami tak często.
A mrok nie roztoczyłby się nad poranną rosą.
Może.
Rozbudzona nad filiżanką kawy wysłuchałam pewnej rozmowy.
I stwierdziłam, że nie muszę być piękna.
Wolę być mądra.
Nawet jeśli ktoś myśli, że jestem głupia.
Nie myślałam, że mam nierówne brwi.
Albo że moje kości na klatce piersiowej wystają aż tak bardzo.
Albo że moje biodra zaczepiają o wystające krawężniki.
I że moja przegroda nosowa jest jak wieża krzywa.
Że górna warga pociągnięta szminką jest niczym wstęga.
Może gdybym była bogata i kupiła kremy z drobinkami diamentów,
albo zatrudniła szlifierza.
Może moja głowa nie zachodziłaby chmurami tak często.
A mrok nie roztoczyłby się nad poranną rosą.
Może.
Rozbudzona nad filiżanką kawy wysłuchałam pewnej rozmowy.
I stwierdziłam, że nie muszę być piękna.
Wolę być mądra.
Nawet jeśli ktoś myśli, że jestem głupia.
Komentarze
Prześlij komentarz